Miss Kimchi
W ten weekend udało nam się w końcu, wyrwać z domu. Przez choroby zostaliśmy, uwięzieni w czterech ścianach swojego mieszkania. Ciężko było już wytrzymać, na szczęście Seba w ciągu tygodnia nie zachorował i sobotnie popołudnie spędziliśmy na Woli. Oczywiście nieprzypadkowo wybraliśmy tą restaurację. Miss Kimchi znaliśmy dużo wcześniej za nim otworzono ten lokal. Mimo, że było to tylko kilka lat temu, to dotąd pamiętam smak pierwszego yakitori, kimchi i marynowanej cukinii, które próbowałem pierwszy raz w życiu. Dzięki temu zakochałem się w kuchni wschodnio-azjatyckiej. To doświadczenie skierowało moje gotowanie na inny tor i efekty widzicie na blogu 🙂